Na Kozetce z Oszustem – odcinek 1.

Nie wiem, czy wiecie, ale mam nowe hobby, które zaczęłam rozwijać w czasie pandemii. Nie, nie chodzi o pisanie bloga 😉 Otóż zajmuję się  rozmowami z wizowcami, naciągaczami, oszustami i różnymi innymi szemranymi typami. 

A skoro blog właśnie przeszedł metamorfozę, postanowiłam z tej okazji uruchomić nową sekcję: Na Kozetce z Oszustem.

O co tu w ogóle chodzi?

Jak pewnie do wielu z Was, czasami odzywają się do mnie panowie z różnych stron świata. A ja im odpisuję/ Czemu to robię? Nazwijmy to prowadzeniem badań.
Niektórzy chcą tylko pogadać, ale mam nieodparte wrażenie, że większości z nich przyświeca konkretny cel. Czy to będzie „zabawienie się” (choćby i wirtualne) z Europejką, nadzieja na wizę, typowy przekręt na kasę, a może jeszcze coś innego? To okazuje się zazwyczaj dość szybko w trakcie rozmowy. Dla mnie po tylu latach w tej tematyce, są to rzeczy oczywiste, natomiast zauważyłam, że wiele kobiet łatwo wpada w sidła zastawiane przez takich mężczyzn*. Dlatego postanowiłam zebrać w jednym miejscu listę sygnałów alarmowych, opisy różnych technik i strategii przez nich stosowanych i studia przypadków. Mam nadzieję, że części Czytelników dostarczy to po prostu rozrywki, ale może niektórym da też do myślenia. Może nawet uda mi się uchronić jakąś kobietę przez zmarnowaniem czasu (lub gorzej)? Byłoby super.
*nie tylko faceci uskuteczniają takie działania, jednak mam wrażenie, że na naszym podwórku częściej takie ataki przychodzą właśnie z ich strony – z tego powodu, dla wygody, będę się trzymała rodzaju męskiego

Mam nadzieję, że że zapisy moich przygód dostarczą wam rozrywki, a może niektórym dadzą do myślenia. Z myślą o tych osobach, zaznaczyłam na kolorowo pewne typowe sygnały, które w mojej subiektywnej ocenie stanowią sygnały alarmowe. Oczywiście jeśli się nie zgadzacie, albo widzicie ich więcej: dawajcie znać.

No to zaczynamy

Bohater pierwszego odcinka, nazwijmy go David, pojawił się w moim życiu zanim wpadłam na pomysł na stworzenie tego cyklu, więc na początku nie przyszło mi do głowy robienie screenshotów. Nie spodziewałam się też, że będą mu blokowali konto i w efekcie czat zniknie (na facebooku nie znika, skąd mogłam wiedzieć,że na IG owszem?), a ja nie będę mogła do niego wrócić żeby uwiecznić co ciekawsze fragmenty. Na szczęście chociaż punkt kulminacyjny już się zachował.

No ale nie uprzedzajmy faktów.


Etap 1. Zapoznanie

Faza pierwsza czyli nawiązanie kontaktu. Czasami zaczyna się to wiadomością typu Hej, czasami dłuższym wstępem nawiązującym do czegoś w twoim profilu, a czasami zaproszeniem na facebooku. 

Odezwał się do mnie na Instagramie. W profilu miał 6 zdjęć typu rodzinne: z dziećmi i z kobietą, która mogłaby być pewnie żoną. Do tego żadnych obserwowanych i obserwujących. Na samym początku napisał dość długą wiadomość przedstawiającą: powiedział, że jest z pochodzenia Turkiem, ale mieszka na Forydzie oraz że jest wdowcem z dziećmi,  rozpisał się o tym, że jest samozatrudniony i dał do zrozumienia, że finansowo stoi tak dobrze, że może pozwolić sobie na realizowanie tylko wybranych zleceń. Nie podał przy tym żadnych szczegółów swojego zajęcia. Dodał za to, że jest wierzącym chrześcijanem.
Zaczął od zwykłej gadki-szmatki. Pytał jak mi minął dzień, skąd jestem, jak mam na imię, jakie mam hobby i  – kilkakrotnie – która u mnie jest godzina. Na tym etapie nie działo się nic ciekawego poza tym, że jak na mieszkańca Florydy miał zdecydowanie dziwne godziny aktywności w internecie.

Wyjaśnijmy sobie teraz szybko czemu zaznaczyłam na fioletowo akurat te fragmenty:

  • Brak obserwujących i obserwowanych sugeruje fejkowe konto;
  • Z jakiegoś powodu wdowieństwo to stan cywilny niezwykle popularny wśród oszustów – myślę, że wzbudza większe zaufanie i instynkty opiekuńcze albo usypia czujność;
  • Jeśli ktoś funkcjonuje kompletnie poza strefą czasową w której teoretycznie mieszka, warto się zastanowić, czy aby na pewno mieszka tam gdzie mówi.
Etap 2. Grooming

Faza groomingu to działania mające na celu (szybkie) zbudowanie więzi i przywiązanie ofiary. Ma to naturalnie służyć zwiększeniu jej podatności na  wpływy i zmniejszeniu ewentualnych oporów w przyszłości. Najczęściej ten etap obejmuje takie rzeczy jak zwierzanie się ze smutnych historii i sekretów, komplementy, wyznania uczuć, okazywanie troski. Mogą się też pojawić pierwsze, bardzo drobne prośby, które łatwo bez problemu można zrealizować . Jest to metoda w psychologii społecznej zwana „stopą w drzwi”.

Zanim przeszliśmy do tej fazy, David zniknął. Po kilku dniach odezwał się znowu – z innego konta. Na nowym koncie miał te same zdjęcia, podobny nick i znowu zero obserwowanych i obserwujących. Powiedział, że na tamto ktoś mu się włamał.  Potem przeszedł do rzeczy i ni z tego ni z owego zaczął pisać mi jak bardzo mnie kocha, jak myśl o mnie osładza mu całą egzystencję, jak czekał na mnie całe życie i jak nie wiedział co to miłość dopóki mnie nie poznał (sic). Na tym etapie nazywał mnie swoją królową, swoją miłością i paroma innymi tego typu zwrotami. Potwornie nie lubię taniego sentymentalizmu i egzaltacji, ale już przeczuwałam, że temat rozwinie się w interesującym kierunku, dlatego znosiłam to cierpliwie ograniczając się do powtarzania co jakiś czas, że jednak nie życzę sobie być tak nazywana, nie jestem żadną królową ani również jego przyjaciółką (jak grochem o ścianę). Ten etap znowu trwał 2-3 dni (na szczęście ze zmienną intensywnością, bo mogłabym nerwowo nie wytrzymać takiego natężenia wyznań).
Swoją drogą jak na osobę mieszkającą w USA od 15 lat robił bardzo interesujące błędy językowe. 

  • Rzekome włamywanie się na konto jest raczej po prostu blokowaniem go lub usuwaniem przez portal;
  • Miłość to nie jest coś co przychodzi po kilku dniach pogawędek czy to online. Zwłaszcza takich raczej płytkich. Zauroczenie – może. Zakochanie – ewentualnie. Zasypywanie praktycznie obcej kobiety powtarzanymi do znudzenia (mimo jej niechęci) słodkich do zemdlenia wyznań uczuć świadczy w najlepszym razie o poważnych zaburzeniach emocjonalnych;
  • Może jestem przesadzam, ale błędy językowe (zwłaszcza nie na wysokim poziomie gramatyki czy słownictwa) w przypadku osoby, która twierdzi, że mieszka w danym kraju kilkanaście lat i prowadzi w nim biznes – budzą moją nieufność. 
Etap 3. Inna strategia groomigu

W końcu nastąpiła zmiana frontu (uff), temat wiecznej miłości kompletnie zanikł, zastąpiony przez pogawędki o niczym. Pojawiły się (nie pierwszy raz z resztą) prośby abym podała mu numer telefonu lub maila abyśmy mogli przejść na WhatsApp lub Hangout. Domyślam się, że ciągłe hackowanie (zgłaszanie i blokowanie) konta musi być bardzo upierdliwe. 
W jakimś momencie zapytał, jak spędzam weekend. Strasznie żałuję, że nie przyszło mi do głowy zrobić screenów. Na szczęście zapamiętałam jeden dialog, brzmiał mniej więcej tak:
– What are you doing today?
– I’m travelling
– Where?
– To the countryside
– Is that the name of the place you went to?
W kolejnych wiadomościach okazało się, że to pytanie nie było takie całkiem przypadkowe/kurtuazyjne – dowiedziałam się, że David marzy o tym aby spędzić kolejny weekend ze mną. No tak bardzo tego pragnie, że proponuje żebym do niego przyjechała już w najbliższą sobotę! W końcu to tylko 9 godzin lotu! Nie pytajcie mnie skąd wziął pomysł, że tyle trwa przelot z Polski na Florydę. Widząc mój brak entuzjazmu zapowiedział, że jak ja nie przyjadę, to on to zrobi – czy tylko aby na pewno się nim zaopiekuję?? W końcu przyjedzie specjalnie dla mnie.

Tak strasznie chciał spędzać ze mną czas, że aż z tego wszystkiego zamilkł na kilka dni. Już myślałam, że cały czas, który zainwestowałam w tę rozmowę okaże się zmarnowany. Ale jednak….

Akt 4. Punkt kulminacyjny

Czyli moment, w którym mniej lub bardziej bezpośrednio wychodzą na jaw prawdziwe intencje lub prawdziwa natura naszego bohatera.

W końcu David napisał do mnie znowu. Z kolejnego konta (znowu te same zdjęcia i podobny nick) mówiąc, że tamto ostatnie też padło ofiarą hackera. Pech prawda? Być tak ciągle atakowanym przez hackerów.

Tym razem przeszedł od razu do rzeczy. Mianowicie zwierzył mi się z obaw o swoje inwestycje. Opowiedział, że właśnie miał zainkasować całe 980 000 USD, za które to pieniądze miał zamiar wynająć jeta żeby do mnie przylecieć (sic!), ale – wyobraźcie sobie! – przez ten COVIDowy lockdown coś poszło nie tak i teraz potrzebuje pilnie 35 000 USD na opłaty zanim będzie mógł odebrać swoje pieniądze (i przylecieć do mnie tym jetem, oczywiście). No a biedny ma tylko 11 500 dolarów. I czy ja nie mogłabym mu pomóc, bo przecież wiem, że mogę mu ufać. I jego dobremu sercu.

Z resztą zobaczcie sami

Mimo mojej odmowy (niestety nie zachowała się moja cała odpowiedź. Wybaczcie! Obiecuję, że w przyszłości będę bardziej przygotowana!) David się nie zniechęcił – strzelił co prawda lekkiego focha, ale już dzień czy dwa później mu przeszło.

Co ciekawe ilość śmiesznych błędów językowych w tym momencie zauważalnie wzrosła.Wróciliśmy znowu do wyznań miłosnych, ja ponownie awansowałam na królową, a rozmowa ciągnęła się w tym stylu jeszcze jakiś czas. W końcu dowiedziałam się, że biedak nie będzie mógł spać dopóki nie dam mu poprawnej odpowiedzi (correct answer – sic). Na stwierdzenie, że jeśli moje odpowiedzi mu się nie podobają, to jego problem, obraził się już poważniej.

Może tego nie widać na screenach, ale pomiędzy moim Good bye, a jego kolejnymi wyzwaniami minęło dobrych kilka godzin. Nie odpisałam. Wyciszyłam czat. Zgłosiłam konto.

Nastała cisza.

Kilka dni później zajrzałam do historii konwersacji chcąc się upewnić, że porobiłam wszystkie potrzebne screeny, ale czata już nie było…

Czy spotkamy się jeszcze z Davidem? Być może.


Wypatrujcie kolejnych odcinków serii Na Kozetce z Oszustem

Jeśli masz za sobą doświadczenia z wizowcem lub innego rodzaju oszustem i chciałabyś się nimi podzielić, koniecznie się do mnie odezwij przez formularz poniżej.
Jeśli natomiast chcesz po prostu skomentować posta: okienko do komentarzy jest jeszcze trochę niżej

2 myśli w temacie “Na Kozetce z Oszustem – odcinek 1.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s