Moda na brzydotę

Wracałam wczoraj z Bieszczad i pisałam posta na temat wycieczki. Potem zabrałam się do wyboru zdjęć i przez dobrych kilka minut szukałam takiego na jakim wyglądam „akceptowalnie” – tak, po kilku godzinach marszu po górach. A potem, kiedy odzyskałam zasięg, wrzuciłam posta i zaczęłam przeglądać IG. I naturalnie, jak chyba wszyscy, dowiedziałam się o panującej rzekomo „modzie na brzydotę”.
Od kiedy pamiętam miałam kompleksy na punkcie swojego wyglądu. Jako nastolatka nie chowałam się na zdjęciach za włosami – chowałam się przed zdjęciami. A oglądanie tych, przed którymi nie udało mi się schować, było dramatem. Z reszta nie byłam w tym bardzo odosobniona. Wtedy nie było instagrama. Nie było influencerek i profili, które pokazywały normalne, nieidealne ciała ani #bodypositivity – a chowanie się i kompleksy i tak były. Niespodzianka, nie? Czyżby to jednak NIE DLATEGO?
To co zostało nazwane modą na brzydotę tak naprawdę jest próbą normalizacji normalnego, nieidealnego, nie zawsze pasującego do kanonu ciała. Swoją drogą czy to nie absurd, że normalność wymaga normalizacji? To próba budowy świata, w którym kobiety i dziewczynki mogą być takie jakie są i skupiać się na innych rzeczach niż dążenie do idealnego wyglądu.
Bo hej, nie wiem czy wiecie, ale jest wiele ścieżek rozwoju i wzrostu. Dążenie do pewnego, arbitralnie narzuconego i mocno wyśrubowanego, wzorca piękna zapewne jest jedną z nich, ale nie jedyną. Ani bynajmniej nie najlepszą (jakby mnie kto pytał). Dla wielu osób wzrost będzie leżał w rozwijaniu pasji, budowaniu kariery, doskonaleniu różnych umiejętności, osiąganiu nowych kompetencji, walce z wewnętrznymi demonami czy właśnie w wyzwalaniu się spod obowiązku pogoni za jakimś wyglądem.
I wiecie co jeszcze? Mniejsze parcie na dopasowanie się do jakiegoś tam wzorca wyglądu pozostawia więcej miejsca na wszystkie te inne rzeczy i po prostu na bycie szczęśliwym.
A konta pokazujące normalność pomagają w tym dużo bardziej niż wpisy zachęcające do bycia „wyjątkową i niepowtarzalną” opatrzone zdjęciem buzi jakich pełno na okładkach magazynów i do tego tak przerobionej mejkapem i fotoszopem, ze ciezko mi było ją rozpoznać.

2 myśli w temacie “Moda na brzydotę

  1. Nika 20 czerwca 2021 / 15:09

    Potrzebę piękna mamy wpisaną w nasze człowieczeństwo. Piekno jest takim balsamem, który przynosi ukojenie, zatrzymuje nas w pędzie. Problemem jest to, że piękno w ludziach zaczęlismy sprowadzać tylko do wyglądu. Piękni są ludzie rozświetleni od wewnątrz: pasją, dobrocią, otwartością na innych. Nie zawsze jest to równoznaczne z atrakcyjnością. Akrakcyjność jest taka konsumpcyjna – człowiek wie, że świetnie wygląda i stara się to na siłę utrzymać. A piękno po prostu jest i nie trzeba się o nie zabijać.
    Zresztą te kanony fizycznego piękna, ideały fugury, proporcji twarzy itd. zmieniają się w zastraszającym tempie.
    Normalność to nie brzydota. To chyba jest w tym wszystkim najważniejsze.

    Polubienie

  2. Marysia S. 25 czerwca 2021 / 12:18

    Ale osoba na zdjęciu jest konwencjonalnie ładna, wręcz piękna, więc o jakiej brzydocie tu mówimy? Chciałabym wiedzieć jak widzą to zagadnienie osoby naprawdę nieprzystające do kanonu, oszpecone, z widocznymi wadami postawy etc…

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s